Marzec
Marzec
W pierwszych dniach marca ostra zima spać
się szykowała
I królowanie na tej ziemi nowa pora roku
wiosna rozpoczynała
Ranki wcześniejsze, mrok tak szybko ciemny
już nie zapadał
A ludziom zapał oraz wiara w coś nowego w
serca się wkradał
Słońce błyszczące na niebie mocniej
dogrzewać zaczynało
Śniegi ruszyły z gór strumienie wody,
wszystko topniało
Śnieżynki, służki zimy sanie ogromne
poduchami mościły
Bowiem one odwieźć ją senną do Grenlandii
będą się trudziły
Mroźna pani już się ze wszystkimi
żegnała
Jednak swój szponiasty pazur czasem na
długo wyciągała
To sypała puchem rzadkim, to blaskiem
słońca przyświeciła
I tą odmiennością aury wszystkich naokoło
dziwiła
Śniegi zeszły, zeschłe trawy się spod nich
ukazały
Brzydotę tego miesiąca i zupełną szarość
pokazywały
A jednak akcent piękna i nadziei już się
w pełni rozwijał
Były to bazie na przydrożnych łąkach i tym
marzec pieśń wiosny na motek nawijał
Kotki te bure, białe kosmate rwać można
było garściami pełnymi
Przecież one były pierwszymi zwiastunami
wiosny i kwiatami cudnymi
Stały w wazonach w domostwach i nastrój
ludziom uprzyjemniały
Odejście zimy , przyjście nowej pory roku
te wczesne kwiaty wszystkim przypominały
W lasach , borach i na polanach przepiękne
przebiśniegi się pojawiły
I swoją dziwną urodą i tchnieniem wiosny
wycieczkowiczów dziwiły
A były tak kruche i delikatne, jak nowa
pora roku na nowo się budząca
Wyzwolenie od zimna, mrozów, zawiei
ludziom przynieść pragnąca
Atak przeplatały się dnie z promykami
słońca lub smętną szaruga
Chwile radosne, gdy szło się na spacery
lub patrzano jak deszcz kapie po szybach
ulewną struga
A wiosna już powoli z łoża sennego
wstawała
Na świat zamkniętymi oczy ale już uważnie
patrzeć zaczynała
Duchy kwiatów i zieloności jeszcze w
letargu mocnym trwały
Ale i one rozkazy swojej pani w
podświadości odczuwały
20 marca w ostatni dzień panowania zima
moc jeszcze swoja pokazała
sypła gęstym śniegiem, wiatrem i mrozowi
panoszyć się rozkazała
zawiała pola ,drogi i ścieżki puchem
białawym
a ona sama szykowała się do drogi na długi
sen o mroku szarawym
sanie niebieskawe zaprzężone w rącze konie
śnieżynki wymościły
wyniosły z pałacu lodowego swą panią i na
poduchach umieściły
woźnica mróz batem świsnął, powóz uniósł
się w obłoki od chmur ciężkawe
a na ziemi patrzały za odjeżdżającą zimą
duchy wiosny ciekawe
i tak to nowa piękna pani w ten śnieżny
koronę na głowę w łożyła
i cała planeta, wszystka przyroda pokłon
jej śliczny złożyła
wiele zaś do zdziałania miała, bowiem zima
z drogo o sobie znać dawała
ścieżki wiośnie przybywającej na przekór
puchem białym zawiała
potem zaś nastały dnie ze słońcem i
zimnem naprzemienne
bowiem w marcu nie ma jeszcze ciepła,
wszystko jest zmienne
pod koniec miesiąca słońce weszło wysoko,
mocniej zaświeciło
zaraz też piękniej i weselej na ziemi się
zrobili
fioletowe krokusy żółte żonkili kielichy
swoje w cieple rozwinęły
a na ludzi wszystkie piękności i cuda
wiosny spływać zaczęły
był to dopiero początek tego wszystkiego
co ona dąć nam chciała
bowiem dopiero co mocniej koronę na głowę
włożyła i definitywnie się z zimą
żegnała
wiosna w kryształowym łożu z długiego snu
zimowego już się rozbudzała
a razem z nią cała armia rusałek i elfów
też powstawała
wszystko to pieśń radosną o kwiatach i
bujnej zieleni nuciło
i z odejścia srogiej, białej zimy wcale
się nie smuciło
bowiem tok przyrody jest z zmienny, po
śniegach i mrozach przychodzi pora piękną,
pełna tworzenia
i wiele jest różnych pór o zmiennej aurze
do pełnego roku złożenia
Komentarze (2)
Widzę,że lubisz długieeeeeeeeeeeeee poematy przychylam
się do mojej poprzedniczki,krótsze znaczy LEPSZE!!!
Jeżeli mogę coś doradzić, to lepiej pisać krótkie
teksty, takich na ogół nikomu na beju czytać się nie
chce