Miejski skwar
Niebo chmurzy się i burzy,
może w końcu spadnie
deszcz duży.
Słońce niemiłosiernie praży.
Asfalt na ulicach się waży.
Zapach smoły dech zapiera.
Ochłodzenia rządna natura.
Zieleń zmęczona do ziemi
się tuli.
Nas głowa od upału boli.
Ciężko o skupienie,
czegokolwiek robienie.
W cieniu szukamy ochłody.
Do zroszenia szukamy wody.
To efekt upalnego dnia
w mieście.
Z pogodą bywa różnie,
wszystkim trudno dogodzić.
Czyńmy tak, by sobie
nie szkodzić.
Komentarze (29)
Miejski skwar jest nie do zniesienie, mam to
szczescie, ze mieszkam zdala od niego
Pozdrawiam serdecznie z podobaniem
:)
Życiowy wiersz
Pozdrawiam cieplutko
Oj dziś ukrop, teraz chmurzy się, z pewnością będzie
burza, pozdrawiam ciepło Krysiu.
Jest pięknie ciepło to i skwar się pojawia.
Jest tak pięknie.
A przecież lato jest, to żar czy burza zawsze znany i
potrzebny na tę porę roku pogodynki gest.
A przecież lato jest, to żar czy burza zawsze znany i
potrzebny na tę porę roku pogodynki gest.
Lato w mieście jest zawsze trudne, a upały wręcz nie
do zniesienia...
Mądra puenta wiersza!
Serdeczności przesyłam
Przydadzą się Krysiu Twoje mądre rady, bo upał daje
się nam we znaki.
Pięknie oddałeś rzeczywiść.
Pozdrawiam Cię serdecznie :)
Fajny wiersz
Pozdrawiam serdecznie:)
Jutro to dopiero będzie masakra. 35 stopni w cieniu to
juz klimat równikowy.
Człowiek już tak zaszkodził Ziemi, że nie da się
bardziej... pozdrawiam
To prawda świetna myśl
Pozostaje chłodny prysznic. Pozdrawiam i dobrej nocy.
Upał na dłuższą metę wykańcza, więc zawsze trzeba miec
wodę i raczej w strategicznych godzinach schronić się
w domu :)
Pozdrawiam serdecznie Krysiu :)
Łyczek wody dla ochłody. Pozdrawiam
Fakt faktem pogoda daje popalić, więc dobrze byłoby
gdyby nikt nikomu nie dopalał...pozdrawiam serdecznie.