***Migawki wspomnień***
Dla Ciebie żyłam... Tobie oddałam serce... Oddałam Ci swą duszę... W śmiertelnej podzięce...
Wróciłeś nagle
przebłyskiem umysłu jak iskra
z odległej przeszłości
-szybka retrospekcja tamtych wydarzeń-
kochałeś dłońmi moje drobne piersi
jak rzeźbiarz z czułością formowałeś mnie
na swoje upodobanie
doceniałam te chwile
gdy mogłam trwać przy Tobie z ufnością
spoglądałeś na mnie czule choć niepewnie
nie wierzyłeś, że ktoś może tak kochać
Uśmiechałeś się rzadko
a jeśli już, to tylko szczerze
mówiłeś mi
życie głupia to pasmo porażek
słuchałam Cię z zapartym tchem
Przez jakiś czas byliśmy sobie mocą
siłą zupełnie nie do pokonania
Przez łzy szeptałeś męskim głosem
nigdy nie sądziłem, że ktoś taki
istnieje
bałeś się kochać
więc kochałeś na swój sposób
łudziłam się, że to nie przeminie...
W ciemności odnajdywałeś bez trudu
aksamit moich warg
muskałeś je spragniony
warg swoich jedwabiem
Szeptałeś idiotko
nie możesz mi ufać
ufałam wierząc, że coś się w końcu
stanie
przejrzysz na oczy, zobaczysz we mnie
cud
myliłam się- dziś to wiem
to było podstawą do kolejnych zgub...
Dla Ciebie ciągle mogę zmienić
rzeczywistość
wszystko oddam za herbatę najlepszą na
świecie
z cytryną, przy otwartym oknie, na
parapecie...
Przy Tobie bez lęku nowy dzień witałam
patrzyłam jak śpisz zanim się zbudziłeś
szkoda mi spać było...
pamiętasz te chwile?...
potrafiłam Cię rozbawić dziecięcą
naiwnością
kładłam głowę na ramieniu i zgrywałam
mądrą
mało wiedziałam doprawdy o świecie
Ty byłeś taki dojrzały
uczyłeś mnie stąpać twardo po ziemi
gdy ziemie rozstępowały
Zniknąłeś tak szybko jak się pojawiłeś
miejsce radości zastąpiła pustka
w do śmierci pociąg wsiadłam nie myśląc
że bez Ciebie cokolwiek mi się jeszcze
uda
Stąpam nieostrożnie
dziś po zboczu skały
kamienie niepewności umykają spod stóp
już nic nie cieszy mnie i nie bawi
ten świat dla mnie Jedyny
kończy się właśnie tu...
Wierzyłam w ideały
Ty jesteś tym jedynym
nie chcę już nikogo, rozumiesz?
i chcę byś był szczęśliwy
ze mną- lub beze mnie
odwracam się więc, odchodzę
nie chcę Ci przeszkadzać,
by cierpieć nie mam siły...
Nie żegnam się.
Będę Cię strzegła
najpilniej jak potrafię
uśmiechaj się częściej proszę,
poczuj się kochany.
Znajdź swoją Miłość
i naucz się kochać.
Pamiętaj, że do końca byłam tylko
Twoja...
Spełnij swoje marzenia, podbij cały ten
świat!
Wierzyłam w Ciebie i nie przestanę,
niestety muszę kończyć... już rozdanie
kart.
Przegrałam, znikam, rozpływam się we
mgle.
Nicość... widzę Twoją twarz z daleka,
JESTEŚ! Znowu mój w moim wiecznym śnie...
Dla tego Jedynego... Którego KOCHAM i kochać będę po sam kres... Raz tylko spotyka się człowieka, który może zabrać życia sens... Marcin, kocham Cię...
Komentarze (18)
Wspanialy wiersz prawdziwej milosci
,super klimat i prawda zycia
Przyznam, że wciągnęły mnie Twoje wiersze... co nie
nowszy, to bardziej smutny, piękne, ale tyle w nich
bólu, aż łza mi się zakręciła... Nie poddawaj się,
może nie wszystko stracone?.. Zresztą, co ja mogę
wiedzieć...
bardzo ładnie...i chodź lubię długie wiersze..to
jednak tan jest troche dla mnie za długi..no ale
jednak historia jest długa więc taki musiał być, jest
prawdziwy i bardzo smutny...trochę w nim niepewności,
ale to sprawia, że jest ciekawy...słowa
mądre....dobrze sie czyta...temat jest mi
znany....dlatego bardzo dobrze rozumiem twoje
odczucia..i to co przechodzisz...i wiem, że to się
zmieni..tak jak wszystkim zranionym...wynagrodzenie!