Mikołajki z przeszkodami
Dziś Mikołaj wpadł kominem,
żeby prezent ci podrzucić,
ale utknął w nim na amen
i już nie potrafił wrócić.
Stadko wiernych reniferów
jęło ciągnąć w szyku karnym,
by wydobyć go z komina.
W końcu wyszedł - cały czarny.
Znów próbował oknem, drzwiami...
W tym zamyśle tak się zadął -
wpadł na schody, a tam woźna -
Rety! - krzyczy - Ludzie! Diabeł!!!
Aż mu czarna spadła czapka,
tak wystraszył się jej krzyku -
zgubił worek z prezentami,
wypadł na dwór - fiku-miku...
Co za dzień! Jak tu pracować?!
Tylko niosę im prezenty!
Jakaś baba mnie oczernia,
a ja przecież jestem święty.
Szczęściem, czy nieszczęściem może
padał śnieg - Mikołaj cały
oblepiony zimnym puchem,
zrobił się z czarnego biały.
Znów chciał do twych drzwi zapukać
z nieszczęsnymi prezentami...
Ktoś otworzył i niegrzecznie
rzekł - Bałwanów nie wpuszczamy!
Jeśli więc znalazłeś w bucie
uśmiech, co twą twarz ozdobił,
to Mikołaj musiał dotrzeć,
ale... nie wiem jak to zrobił.
Komentarze (37)
Najlepszy prezent - uśmiech ... oby nie tylko w tym
dniu ale zawsze.
Choć w Mikołaja nie wierzę, wiersz rozbawił mnie
szczerze. Taki by pewnie był, gdyby był: zapracowany,
zafrasowany. Od dziś oglądam kominiarzy i baławany...
no to mamy Mikołajki:) można różnie napisac o nich
przekonałam sie czytając twój wiersz, bardzo cieplutki
wierszyk
Przeczytałam z uśmiechem...przyczaję się na niego...
Mikołaje mają swoje sposoby.Nie ważne jak to
zrobił,ważne,ze dostarczył prezenty dzieciom;-)
Uważam ,że wiersz jest zabawny i świetny.Czyta go się
z niekłamaną przyjemnością:-)
Brawo,brawo,brawo...świetny wiersz z humorkiem...ależ
się ten Mikołaj namęczył,by przynieść prezenty..tyle
przgód na raz...ubawiłem się niezle
Cała ta historia wywołała we mnie spazm śmiechu.
Urocze i do wykorzystania jako temat na sztukę
groteskowa. Chichram do rozpuku.
tak znalazłam usmiech własnie w tym wierszu,aż mi się
geba usmiechneła od ucha do ucha , dzieki.
swietnie przedstawilas perypetie mikolaja w
humorystyczny sposob
Jak z tysiąca jednej nocy, przyjemne opowiadanie
wierszem.
i znów dziękuję w imieniu swoim i Julki za wspaniały
wierszyk ... z bałwana najbardziej się uśmiałyśmy :)
nawet dorośli lubia otrzymywac prezenty a swoja droga
chciałabym aby sinobrody mnie odwiedził
jejkuuuu....co za UPARTY Mikołaj...tyle
poświęcenia...a jak zgrabnie napisane w formie
bajeczki...braaaawa wielkie....
Wiersz przywoluje mile wspomnienia..
gdy sie czekalo na Mikolaja i na prezenty..
szkoda ze to juz minelo..i prezenty
otrzymuje coraz rzadziej.