MILORD
" Kto ma tego, co kocha, wszystkiego nie stracił" Julian Ursyn Niemcewicz
To nie w twoim stylu, by nie spełnić
obietnicy,
i nie zwrócić danych pocałunków, nawet tych
ostatnich,
a więc wracaj;
tak jak Odys wrócił na Itakę,
jak wracają z rejsów statki,
jak wracają ptaki uwić nowe gniazda,
wtedy chóry cię niebiańskie wzniosły w
niedostępną przestrzeń,
książę nocy zabrał ciebie poza zasięg moim
ramion,
tysiąc dni, tyleż nocy, czekam –
wierna Penelopa,
przecież jeszcze tutaj jesteś;
widzę cię w płynących ścianach,
stajesz na wprost moich oczu,
nad snem moim czuwasz,
po co światu wiedzieć, że ty wracasz,
w ustalony czas schodzą kroki z góry,
przekraczają próg alkowy,
w atłasowej ciszy odnajdujesz moje usta
–
w otchłań mroku jaźń zapada,
z niedyskrecji słyną noce więc przymykam
oczy,
zapisuję w myślach słodycz,
dłonie na samotność biorą bagaż
wspomnień,
znów jest wszystko proste, tak jak w
deszczu umyć włosy.
Rankiem dziwię zawstydzeniem powiek –
siebie i kobiety nie kochane,
szałwia biała, wierna przyjaciółka moja,
znów wybaczyć musi, że ubrałam jej
wonności.
Bezimiennych nie ma pocałunków, ani
kwiatów, ani wspomnień.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.