MILOSC
Dłoniaste nieba
kwitna w naszych oknach.
Tramwajow glosy płyna
po brudnych szybach oczu.
Wolnościa porażek
oddycha każdy krok.
Na falach wieczoru
odciśniemy dzisiaj
głębię miłosnej odwagi,
wszystkich porywów,
małych szaleństw,
rozstań i powrotów,
gestów beznadziejnych
czasami pięknem naznaczonych.
Na falach wieczoru
nazwiemy światła po imieniu,
nie śniąc bedziemy liczyć sny
pachnące tylko im wlaściwym ciepłem.
Ominiemy świat
paląc w półuśmiechach wszysko co
ludzkie.
Ja w Tobie a Ty we mnie
niepodobni żadnym jednościom.
Dłoniaste nieba
zgasimy kroplami codzienności
jak wczoraj...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.