MIŁOŚĆ?
Karmazynem czerwone usta,
mgłą zasnute spojrzenia,
szept co ciszą muska,
dłoni nieśmiałe złaczenia.
Przestrzeń biciem serca wyznaczona,
pragnienia tłumione niesmiałością,
myśl niepewnością spłoszona...
Mów do mnie tak,
bo lubię smak Twoich słów...
Słodką truciznę saczysz językiem mi do
ucha,
dłonie zadają magiczną torturę,
W blasku świec nasze ciała zatracaja się w
rozkoszy...
Prowadź mnie na krawędź szczęścia,
Twe oczy lśnią miłoscią jak gwiazdy,
topie się w ich głębi -
pozwalasz mi umrzeć w ekstazie,
po czym rodze się ponownie w ciepłym
oddechu pocałunku.
Mów do mnie tak,
bo lubię smak Twoich słów...
W Twych ramionach, ogrzana oddechem,
lirycznie, mistycznie z pąka rozwijam sie w
różę...
Czy to zowią Miłością??
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.