A miłość w grobie
Powinni nas zamknąć
w osobnych celach
a potem usmażyć
na elektrycznych fotelach
powinni nam wyrwać
usmażyć serca
Ty jesteś morderczynią
ja jestem morderca
Wysoki sądzie
nie możesz nas skazać
takich jak my
nie wykrywa radar
kochamy w ukryciu
kochamy potajemnie
bo nie potrafimy
wytrzymać bez siebie
Jest pięknie, cudownie
jest wręcz fantastycznie
więc skąd się biora
te łzy idiotyczne
i co tak popycha
do zbrodni stulecia
by zabić to
czego nikt nie ma
Wyrzuty sumienia
ostatki z radości
pływały w wannie
zwłoki miłości
zawineliśmy w dywan
wywieźliśmy do lasu
nawet nie zakopaliśmy
nie było czasu
Nikt nas nie widział
nikt nas nie złapał
bezbronny los
w ukryciu płakał
my ciemnym wozem
potrąciliśmy noc
na ostrym zakręcie
wypadł gdzieś koc
Szukali winnych
lecz nie znaleźli
pytali kto mógł
być tak bezwzględny
Wysoki sądzie
już daruj sobie
nas dawno nie ma
a miłość w grobie
Komentarze (2)
W ciekawy sposób opisane uczucie, które wygasło.
Troszeczkę brakuje rytmu ale ogólnie wiersz na tak
dawno nie przeczytalam czegoś tak interesującego...ach
ta milosć, sprawczyni wszystkiego ale bez niej życie
nie ma sensu