Miłość, która boli
Roziskrzona, rozfalowana woda. Na początku
przeświecało piaszczyste dno, potem widać
było półprzezroczystą, zielonkawą głębię. W
oddali ciemnoametystowe wysepki rozsypane
jak klejnoty po lśniącej tafli wody. Małe
bajorka wzdłuż niskich brzegów lśniły jak
zwierciadła ze szlifowanego hiacyntu. Wiała
mocna bryza, która wyszła ze swego
legowiska z odległych, dudniących echem
nadmorskich jaskiń. Małe grzywy piany
mknęły po wodzie, jakby poruszane za pomocą
czarów. Słychać było chlupot fal
rozbijających się na piasku i odległy jęk
wód. Zbrązowieli od świeżego, morskiego
powietrza. Z włosami spłowiałymi od słońca
i wody morskiej koili swój ból długiego
rozstania, tęsknoty i gniewu
odcinając się od świata w swoim pokoju.
Byli dla siebie wzajemną ucieczką, przed
monotonią codzienności. Uczucia jakie do
niego żywiła znajdowały się tuż pod
powierzchnią skóry. Znała jego ciało tak
dobrze, jak swoje własne. Zapach, wrażenie,
jakie pozostawiał dotyk jego ostrego
zarostu na skórze. Znała to proste, cudowne
podniecenie, jakie rodziło się z kontaktu z
jego ciałem. Jedyne w swoim rodzaju,
niepowtarzalne
i niezastąpione. On także był świadomy
tego, że rozpalała w nim instynkt , który
przemieniał panującego nad sobą mężczyznę w
niezaspokojoną bestię. Chciał wedrzeć się w
nią, zanurzyć w gorącej wilgoci
I poczuć pod sobą jej drżące ciało. Dni tak
szybko mijały, tak bardzo bała się
rozstania. Nie mogła cofnąć wskazówek
zegara i zmienić przeszłości. Miłość
czasami boleśnie rani, dziwne, że pomimo
to, ludzie wciąż pragną tego uczucia niczym
wody na pustyni. Może dlatego, że samotność
jest jeszcze gorsza. Bezmiar morskich wód
pogrążył się w leniwej zadumie. Zatoka
rozmazywała się w purpurowych oparach upału
i łzach, które płynęły po policzku.
Tessa50
Droga siabo,gorąco dziękuję za dobroć Twego serca, za wsparcie a przede wszystkim za to, ŻE JESTEŚ :)
Komentarze (9)
Niezwykle silna ta miłość, której nie sposób
zapomnieć...
pozdrawiam ciepło
Dla choc jednej chwili,jest warto
Tesso, zanurzam się w Twojej prozie z przyjemnością,
bardzo sugestywny opis, aż sama zatęskniłam :-)
Tereso lubię czytać twoje prozy. Podczas czytania
uciekam w czas i miejsca o których piszesz.
No jeśli tak ma wyglądać profesjonalna krytyka to ja
stanowczo protestuję!!!! To jest po prostu
obrzydliwe!! Jeśli o to walczy staż to mu gratuluję!!!
Jestem zdegustowana i zniesmaczona!!!
Hanhahahaa - ubawiłam się do łez. Z wielu powodów.
Pierwsze prima - jak zwykle J. Przetacznik widzi to
co chce widzieć, chociaż w treści ani jednego słowa o
tym.
Równorzędne - pierwsze prima - są skutki dyskusji
rozpoczętej nad sposobem uzasadniania komentarza,
przykładnie Kornatka dała temu wyraz.
I ostatnie prima - Tesso, nie znalazłam żadnego błędu,
no może poza tym, że w tytule ktoś mi mówił, nie
stawia się żadnych znaków interpunkcyjnych. Wcale mnie
to nie smuci, że nic Ci nie wytknęłam i nie
przytaknęłam J.P. lecz naprawdę nie wyczytałam tego
co ów pan, a czytaliśmy przecież ten sam tekst. A
tytuł - można poprawić. Pozdrawiam.
Tesso kochanie:) nie znałam Ciebie z tej strony:))
Czytam z wypiekami na twarzy, piękny, erotycznie
zabarwiony tekst. Wiesz, bardzo lubię Twoją prozę:)
Pozdrawiam cieplutko.
Przeurocza Tesso, piękna proza ponieważ:
a)poczułam powiew powietrza
b)zobaczyłam spienione fale
c)usłyszałam szum wody
d)zobaczyłam parę stęsknionych kochanków
e)przekonałam się o ich wielkiej miłości
f)napisałaś ładne zakończenie.
Mam nadzieję, że staż będzie usatysfakcjonowany.
Tobie Tesso dziękuję za cudne wrażenia, chwile
oderwania się od codzienności z tak pięknym, napisanym
wrażliwą ręką tekstem.Serdecznie pozdrawiam:))
Bardzo fajnie! Pozdrawiam!