Miłość na odległość
Na każdym miejscu
i o każdej porze
czy to gdy pracuję
czy gdy się położę
a wrzaski i krzyki
wszędzie pełno dzieci
przez okna mi włażą
a ile tu śmieci
ten nie chce jeść tego
a tamten owego
i czym mam ich karmić
do diaska ciężkiego
- gdzieś ty wlazł bachorze
bo jak wezmę kija
a w d..ę przyłożę
to cię i rodzona
nie rozpozna matka
- czego kota męczysz
- nie lataj po kwiatkach
i tak przez dnie całe
od rana do nocy
i znikąd pomocy
ale gdy odjadą
miast odpocząć sobie
przeżywamy ciszę
jak w rodzinnym grobie
i tak z dziadkiem biedni
zostajemy sami
aby znowu tęsknić
przez rok za wnukami
Mamy już nawet nie wiem ile wnuków i nasze dzieci myślą, że ciągle tęsknimy za nimi, więc na wakacje nam je przywożą ku obopólnej radości. Na szczęście nie wszystkie na raz.
Komentarze (20)
"myślą, że ciągle tęsknimy za nimi" ta przewrotność
mnie rozbroiła; zaczęłaś wersy jak Mickiewicz :) to
prawda, że miłość na odległość jest łatwiejsza, nie
tylko do wnuków ...
Dzisiaj to wnuki dały chyba babci "popalić"skoro
wierszem wyraziła swoją "radość"
Miłość jest wielka do wnuków ,dziadkowie zniosą
wszystko łącznie z hukiem i psotami pociech.Po
wakacjach dzieci zafundują wam wczasy wypoczynkowe
najlepiej w nadmorskim kurorcie.Znam ten smak wakacji
z wnukami,jest pięknie i wspaniale czasem potrzebujemy
pauzy ,wycofać,zregenerować i schować w ciszy.Dobry
wiersz.Pozdrawiam:)
witaj Kryha w kubie ja też dzieci lubię i cały roczek
tęsknię za gwarem wesołym,za psotami i ich
humorami..Lecz tobie nie zazdroszczę,bo jam tylko 4
psotników małych i czasami nie mogę sobie poradzić z
ich figlami...
nie wolno bić dzieci ! jak by to powiedziałam sławna
NIANIA 'na jeżyka go ...!' xd
ładny wiersz ;)