Miłość po masarsku
Wariacje na temat
Tyś mą latarnią nad morzem -
dla ciebie ja spięty jak sworzeń,
pobiegnę bez tchu ja dziś do cię,
czyś w Słupsku, czy w pięknym Sopocie.
I zachwyt okażę ja nocką,
boś mą polędwicą sopocką.
A myśli o tobie chcę snuć,
więc zwróć się ty do mnie, ach zwróć.
Ust twych cudowne karminy -
jak plastry szlachetnej wędliny.
I pytam się: co to za minka?
Jak nie sopocka, to szynka,
gdy kładę ją całą do ust.
Tak wargi podążą na biust.
A ty mnie stopujesz, jak pociąg
i wpadam w szaleńczy korkociąg,
bo rzekłaś: "ja skromna dziewczyna ,
jak szynka z dymnego komina."
Ja na to, że jesteś mi Krociem -
z polędwic najlepszą w Sopocie.
P. S.
I kochajże ty mnie? Czas płynie,
jak smalec w topionej słoninie.
A we mnie ciśnienie, że na nic już keson,
bo dla mnie tyś też jak salceson.
Komentarze (9)
Dzięki za uśmiech przed snem :)))
Takie rzeczy na wesoło.
No super!!
Pozdrowionka.
Ale smacznie :D
fajny wiersz
Pozdrawiam :)
:-)))))))))))
Miłej konsumpcji!
Soczyście tak i smakowicie
kochać się w szynce
jak w apetycznej kobicie ;)
Brawo za poczucie humoru i zgrabny wiersz:)
Pozdrawiam z uśmiechem :)
Udało Ci się mnie rozbawić.
Kochaj ją, spokojna głowa,
ona jest jak pasztetowa.
Poświęcasz jej czasu wiele,
miękniesz przy niej jak serdelek!