Miłość twa
Miłość twa, jak jagoda sama w usta
płynie...
Do wieśniaczki /C, Norwid/
Wiosna zewsząd idzie, zima schodzi pod
ziemię.
W malinowym chruśniaku echo po
dziewczynie
Pyta o to samo: czemu brak cię przy
mnie?
Czemu dom jest pusty, nie ma w nim
szczebiotu,
Który opromienia, każdy kąt i okno.
Nie ma twego cienia, jeno koło płotu
Nagie siostry – brzozy, dniem i nocą
mokną,
Popłakują za tobą, jak ja po kryjomu.
Wiosna. Ciągną klucze gęsi i klany
bocianie,
Wracaj razem z nimi – twe serce tu w
domu,
Który teraz bez niego jest pustym
mieszkaniem.
Nie ma ciebie w nocy, ciepłego oddechu,
W którym miód i balsam na me serce
spływa.
Nie ma ciepła oczu, nie ma też uśmiechu,
Oazy dla duszy, w której wypoczywam.
Wiosna. Słowiki pod wieczór śpiewają w
duecie.
Sikorki się droczą i wabią na przemian.
A my nadal samotni na tym Bożym świecie,
Zagubiona w przestrzeni para dwojga
Ziemian.
Przyjedź! - zanim tarnina zakwitnie na
biało.
Całuj! – mocno, gorąco, namiętnie.
Podaj! - chleb i sól na stół - swoje
ciało.
Kochaj mnie! - zwyczajnie i odświętnie.
Komentarze (11)
piękny wiosenny
Pieknie :)
przeszły mnie dreszcze, tyle nostalgii w Twoim
wierszu, przepięknie napisałeś, pozdrawiam serdecznie
ależ pięknie
pięknie, ciepło i z rozmachem o miłości:) pozdrawiam
tylko mnie kochaj:)
pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo ładny wiersz i jeszcze tak pieknie
prosisz:)Pozdrawiam cieplutko:)
Pięknie prosisz.Pozdrawiam
Piękny wiersz...
bardzo ładny wiersz - niezwykle opisowy :) pozdrawiam
dla mnie ślicznie... :)