Miłosny grób
Dla wszystkich.. którzy kochali... I uczucia nie utrzymali..
Pamiętam chwilę gdy nawzajem sobie,
Wyznaliśmy miłość, my- kochankowie.
Gdy wzrok nasz splotło kochające
spojrzenie.
Gdy uczucie połączyło nasze istnienie.
Kiedy razem robiliśmy to, co
najważniejsze.
Tam przeżyłam chwile najpiękniejsze...
Nauczyłam się kochać.. ufać tylko tobie,
Myślałam... Że z tobą spocznę w miłości
grobie.
Pamiętam także…
Chwilę kiedy miłość nasza prawdziwie
wyznana ,
Została grzechem zdradziectwa
zbrukana…
Wtem to, co złączyło nasze piękne
serca…
Urwało się, uznałam, że miłość się
uśmierca.
I wtem , my , nieprzeznaczeni
sobie…
Spoczęliśmy w bolesnym rozłąki
pochowie…
Nie zależało mi na sylabiczności wiersza !! ;) Tu dałam porwać się uczuciom własnym...
Komentarze (3)
Ostatni wers mi sie troszeczkę gryzie (te pochowie),
ale jak na debiut to no, no ... udany. Pozdrawiam :)
Podpisuję się pod komentarzem wróbla,
witaj dziadku Nik, "miłosny pochówek",
czyli tamta zdradziecka miłość umarła.
I tak bywa, może zamałe rozeznanie?
starą miłość pochować, nową zafundować.
serdecznie pozdrawiam.