Mit Donnersmarcka
Grecy...
Mieli Wenus
Mieli Hermesa
I Hestie
I Prometeusza...
Zabrzanie...
Mają Posejdona na wcześniejszej
emeryturze
Na biedaszybach...
Bo Bytomka wygasła.
Geruzje w moherowych beretach
Medialną falangę manipulacji i
masonerii...
Miliony glamourowych Wenus
Z sercem w stringach
Miliardy uskrzydlonych baletek
I już nie szczyptę sprytu
Lecz tony cwaniactwa w oczach
Hestie wygryzła bogini Gerda
Na hefajstosowo - skarbnikowym
amfiteatrze
Igrzyska kupieckie
Międzyregałowy bieg maratoński
I westalki – szlaufiary
Hoplitów – bandytów
Niewolników mamony
Doktorów – Charonów
Krasomówstwo w dialekcie łacińskim
I Mańkę
Co to szpilki lubi, więc chodniki
odnawia
...
Cierpliwość...
Co za granicę wyjechała...
I Boga z troskliwą dłonią ukrzyżowaną
ignorancją
...........................................
...............
Komentarze (1)
Donnersmarck był przemysłowcem, właścicielem
Zabrzańskiej huty, ludzie bardzo ciężko pracowali, ale
zapewniał im też godziwe zaplecze socjalne. Był wielki
"kompleks hutniczy"- szkoła, pływalnia, kasyno dla
pracowników (to były lata świetności...). Na miejscu
kasyna mamy piękny "Teatr Nowy", a zamiast huty mamy
centrum handlowe Platan, piękne secesyjne kamienice
(powstałe w związku z uprzemysłowieniem) drzemią w
zapomnieniu i niewiele pamiętają z czasów
świetności...
Kochani! Przepraszam, że zawracam Wam głowę Zabrzem,
ale myślę, że podobne zjawiska dotyczą nie tylko
mojego miasta...