Mknę....
Zgubiłam się gdzieś
straciłam upadłam
zdławiłam siebie swą
rękę zacisnęłam na
gardle odbierając sobie
wszystko Mknę
na spienionej fali
mych wyidealizowanych
marzeń i szukając
prawdy chęci mocy
nieskazitelnej trwającej
chcąc uczepić się
jasnej idei kipiącej
żywą wiarą
wiarą chęć rośnie
serce tętno krew
rwącym nurtem
pędzi ścieżkami krętymi
korytem rzeki krwi
krwistoczerwona dróżka
serca z wybojami
autor
zahir
Dodano: 2006-12-30 01:36:36
Ten wiersz przeczytano 607 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.