Mleko
Choć za komuną nie tęskni człowiek
(Bo nie wypada „obalaczowi”)
To – muszę przyznać – mleka mi brak,
Kiedy na mleko mam właśnie smak.
Ogólnie – zgoda – z mlekiem jest lepiej.
Dostępne w każdym spożywczym sklepie:
Z konserwantami, albo i bez
Kiedyś na eko-mleko jest pies,
Bezglutenowe i beztłuszczowe,
Normalne – krowie, kozie, sojowe...
Lecz nie kupuję ja mleka, bo
Zazwyczaj nigdy nie pijam go.
Lecz – jak wiadomo jest chyba wszystkim –
Człowiek bydlęciem jest towarzyskim
I raz na miesiąc, może na dwa,
Zaprosić kumpla człowiek chęć ma.
Omawiasz z kumplem tajniki bytu
I po dyskusji długiej do świtu
Rano cię męczy potworny spleen,
A wtedy mleko lepsze niż klin.
Gdyś jest „wczorajszy”, trudno po mleko
Wyjść, chociaż sklepik jest niedaleko,
A dawniej brałeś mleko spod drzwi,
Bo pod drzwi mleczarz przyniósł je ci.
Dla środowiska było to zdrowiej:
Mleko w butelce wielorazowej,
Tobie wygodniej, boś butlę brał,
Zrywał kapselek i chlał, i chlał...
Dziś musisz bracie sięgać po klina
I to zapewne główna przyczyna
Smutnych statystyk mówiących, że
Wciąż alkoholizm rozszerza się.
jastrz
Komentarze (10)
Mleka nie pijam, bo nie lubię, jedynie jego przetwory
;kefiry, jogurty i serki.
Ale nie pojmuję-komu to wadziło, że mleko, śmietana i
kefir w szklanych butelkach było. Podobnie i olej,
ocet, napoje.
To było ekologiczne i zdrowe przede wszystkim.
Pozdrawiam, kaca nie miewałam nigdy, a już mlekiem
popijać...brrrr.
Pozdrawiam.
:))No tak, wygodnie było:) Dziś jest wygodna
wymówka:))
A ile razy byłeś budzony nad ranem, bo zapomniałeś
wystawić butelkę? Nigdy nie leczyłem kaca mlekiem.
Pozdrowionka Michale :):)
Karamba..., niezły smok mlekopij z peela, choć smok
uwielbiał kwaśne z kożuszkiem,
przefajny wiersz,
pozdrawiam serdecznie:)
Dziękuję za odwiedziny.
anna - jak już wspomniałem w wierszu mleka prawie nie
pijam. Jedyna postać w jakiej jej lubię to kakao, ale
(dla lepszej perystaltyki) kakao pijam najwyżej 2-3
razy w roku. Jednak zawsze brałem litr mleka i
zazwyczaj stawiałem na zsiadłe. (Wtedy jeszcze mleko
się zsiadało.) Czasem, jak były upały, to zsiadłe
wypijałem, częściej robiłem z niego domowy twarożek.
mojeszkice - Zapamiętaj, że mnie się nie zdarza mieć
kaca. Natomiast bywa, że jestem opędziały i zglęzły.
Tak, podoba mi się to wspomnienie. Mleko do dzisiaj
bardzo lubię (nie na kaca) - tylko "co to za mleko".
Brzęk butelek nad ranem pod drzwiami no i srebrne
kapsle (zbierane do różnych rzeczy).
Pozdrawiam serecznie Michale :)
To mleko za komuny, to w lecie już było pół kwaśne,
ale po dodaniu sody dawało się przegotować, a jak nie
zostawiało się na kwaśne. W zimie za to butelki
zamarzały i pękały. W chemicznej fabryce, gdzie
pracowałem, każdy mógł pić bez ograniczeń, jako
detoksykant, także na zatrucie alkoholem. Teraz nie ma
pod drzwiami, więc zostaje klin. Mnie nie dotyczy, od
kilku lat nie piję, Z dnia na dzień sam z siebie
przestałem, a czerwonego wina piłem sporo.
Fajnie Ci to wyszło, bo ironia i przewrotność.
Nigdy nie przepadałam za mlekiem...od dawna nie
kupowałam
Pozdrawiam
Jedzenie nigdy nie było moim priorytetem.
Pamiętam smak mleka, swojego jedzenia.
Tęsknię za Mamą, za Siostrą- bo wtedy były.
w latach osiemdziesiątych tacy młodzi sąsiedzi
podbierali mi mleko (a w mleczarni załatwiłam sobie
dwa litry (trójka małych dzieci) spod drzwi- i dopiero
teraz otworzyłeś mi oczy, dlaczego...
Przez wiele lat nie mogłam pić mleka i okazuje się, że
ja i większość mojej rodziny jesteśmy bezlaktozowi.