O młodzieńcu
niemalże dowiedział się o srogim dziele
co los mu zgotował w beztroskiej
podzięce
tak trudno się było uchronić od tego
bo przecież za czyny pokuty mu trzeba
dzień sądny nadchodził – on ledwo
pamiętał
jak dobrze mu było nim grzechem się
spętał
a czyn jego chciwy na karcie papieru
krwawymi kroplami los skrzętnie
wypisał..
nie było już mowy o żadnej uciesze
bo kary się nie da po prostu zaniedbać
to czego młodzieniec dokonał w swym
życiu
przelało swą gorycz i miało też echo
a lasem i borem to echo niesione
dotarło do losu i było nasionem
czyn zgoła niepewny był czynem haniebnym
–
młodzieniec za szczęściem swym gonił
bezwiednie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.