)modlitwa(
...chcę wierzyć....
w białej kropli mgły zatapiam swój
uśmiech,
połykam Twoje życie jakby głodna snów,
unoszę w góre ręce, uginam kolana...
za którym zakrętem Cię spotkam?
mgła się ropływa i nie ma już Ciebie...
zostaje wątpliwość istnienia...
powoli stąpam po miękkiej tafli wody,
unoszę się wśród koron drzew.
niczego nie muszę być pewna...
jednego sie tylko boje:
a co jesli nie istniejesz??
...choć jest tak ciężko...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.