Modlitwa lasu
Na zmianę las cichy i szumny
Modli się szumem i ciszą,
Sosny, jak proste kolumny,
Na nich wyschnięte mchy wiszą,
Ku górze świerk wspina się dumny,
A w górze się lekko kołyszą
Gałęzie od wiatru podmuchu.
Lecz niżej nie ujrzysz już ruchu.
I płyną, jak gęsty miód z flachy,
Budząc w nas ochy i achy
Ptaków kwilenia, kwiatów zapachy...
Niebo się bieli obłokami,
Las brzmi dzwonkami i bąkami,
Liści drgnieniami, żab rechotami
Powtarza cicho „Módl się za nami!”
A dalej w gęstwinie czarnej
Słychać przedśmiertny płacz sarny.
Żywcem przez wilki rozrywana
Padła na ziemię, na kolana.
Na chwałę Pana!
Komentarze (25)
cisza ...ból ...rozrywanie ...śmierć i życie mój
Panie... a las przed burzą milczy ...
Niestety żyje się kosztem innego, tak Pan to urządził,
a człowiek ulepszył i taką sarnę czy dzika zabija
tylko dla przyjemności. Często ofiara trafiona nie
zostaje dobita i godzinami cierpi gdzieś w gąszczu ale
co myśliwego bandytę obchodzi.
smutna ta modlitwa....
Obrazowo. Las niczym kościół, z odgłosami modlitw
przerywanymi ciszą, i finałowym ofiarowaniem.
Pozdrawiam autora:)
cóż natura rządzi się własnymi prawami wiersz
przejmujący
Las jest piękny, tajemniczy i groźny. W nim trwa walka
o przetrwanie. Miłego i udanego dnia:)
przyroda to nie tylko piękno- to także brutalna walka
o pożywienie.
Myślałam, że wilki najpierw zabijają, a dopiero
później dzielą się mięsem.
Wiersz zaskoczył puentą.
Pozdrawiam
Przyznam, ze finał zrobił na mnie duże wrażenie.
:):)
Ciekawy. Daje do myślenia.