Modlitwa o świata koniec
Czuję jak ciało me płonie.
Spychasz mnie w dół jednym swoim słowem.
Chcę lecieć tak jak najdłużej, lecz coraz
bliżej dna.
Kiedy go dotykam wiem, że mego życia
dobiegł kres.
Miałeś być ze mną na zawsze, a nie będziesz
już nigdy.
Przeklinam dzień, w którym Ciebie
spotkałam.
Modlę się o świata koniec.
Nie mogąc żyć z Tobą i Tobie żyć nie
pozwolę.
Nie jestem laleczką bez uczuć, a
człowiekiem, który czuje i kocha.
Odrzucając mnie podpisałeś wyrok na siebie.
Ból za ból, a łzy za łzy.
Teraz to Ty nad przepaścią stoisz.
I co, czujesz jak Twe ciało płonie ?
Niedługo będziesz opadał jak kwiat.
Zupełnie sam, przeklinając dzień, w którym
mnie poznałeś.
Komentarze (4)
Gdzieś spotkałam się ze słowami: "Chcesz być
szczęśliwy na chwilę? Zemścij się. Chcesz być
szczęśliwy na zawsze? Wybacz." :-)
Uff! Aleś się nawyklinała,a nazłorzeczyła! W sumie to
budzi raczej niezamierzony efekt, czyli po prostu
śmiech.
dlaczego tak tragicznie?
popatrz wkoło świat niejest zły - a zemsta do niczego
nie prowadzi- uśmiechnij się:-))))))))))
pozdrawiam
Jakieś rozdwojenie jaźni? Wczoraj ty/on, dzisiaj
ty/ona...
Wczoraj był szantaż, dzisiaj groźby.Myślę,że
rzeczywiście każdy, kto pozna bliżej kogoś, myślącego
takimi kategoriami ma czego żałować.
W pierwszym i czwartym wersie me i mego zupełnie
niepotrzebne.
Życzę więcej obiektywizmu, optymizmu i wiary w siebie!