Mogłeś
Mogłeś być ogniem przy którym rozgrzewam
dłonie
barwą świateł igrających po moim ciele
żarem iskier co z każdym dotykiem płonie
Mogłeś być tym jedynym z którym życie
dzielę
Mogłeś być wiatrem któremu oddaję
marzenia
nocy chłodem otulającym miękkim
aksamitem
słońcem co czule pieści muśnięciem
promienia
Mogłeś się przy mnie budzić bladoróżowym
świtem
Mogłeś być piaskiem na plaży grzejącym mi
stopy
rozpędzoną falą co piersi wilgocią
opływa
księżycem przyjacielem wieczorów
samotnych
Mogłeś byc kochankiem z którym jestem
szczęśliwa
Mogłeś być żródłem gaszącym najgorętsze
pragnienia
dłonią jedyną co najczulej pieści nagie
ciało
rozkoszą miłości i szczytem spełnienia
Kim jesteś? Wspomnieniem co zaboleć
musiało
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.