Moi skrzydlaci goście
Na moim balkonie z oknem od sypialni,
jest karmnik dla ptaków, a w nim ziarno
różne,
by się posilały także te podróżne
i goście miejscowi tak zwani lokalni.
Tutaj też uwieszam połacie słoninki,
którą uwielbiają zwinne sikoreczki,
wystrojone w żółte swe kamizeleczki
podskakując żwawo jak małe dziewczynki.
Czasem kos zagląda, lecz on jest
płochliwy
i dlatego stroni od naszej alkowy,
wpada więc na chwilę uciekać gotowy
widać, że to ptaszek naprawdę lękliwy.
Bywa, że zagląda wystrojna w piórka
awanturująca się drapieżna sójka
w prostej linii krewna od wroniego wujka
ubrana w szafiry jak królewska dwórka.
Wszystkich chętnie goszczę, oprócz czarnej
wrony
zapraszam skrzydlatych z łąk, a także
lasów
na ucztę, gdzie pełno jest różnych
frykasów,
bo dla nich jest karmnik suto
zastawiony...
Komentarze (18)
Odwzajemniają się miłym szczebiotem.
Pozdrawiam
Piękny i bardzo ciepły wiersz o naszych braciach
mniejszych, wolnych od grawitacji,
pozdrawiam serdecznie:)
Polska gościnność. Od razu widać, żeś szlachcic,
chociaż zaściankowy.
Serdeczności Marianie :):)
Serdecznie witam, nie wiem jak się to stało, ale
wróciłam do Twoich wspaniałych wierszy aż do grudnia i
wszystkie skomentowałam oczywiście z + Bardzo lubię
czytać Twoje wiersze, ten tutaj to też jakby mój
świat. Do mnie przylatuje około dziesięcioro sikorek,
uwielbiam na nie patrzeć. Raz nawet zawitał dzięcioł,
co za radość. Czekam na kolejne Twoje wiersze, wiele
dobrego :)
Na moim podczęstochowskim ranczo, ptasiego bractwa
również mnóstwo, więc dokarmiam jak mogę, a i tak
wyjadają psu z miski.
Pozdrawiam ornitologicznie.
U nas najwięcej jest kawek.
ładnie
Fajnie, że dokarmiasz ptaki, ale wrona też chce
jeść...:/
Pozdrawiam
Na podwórku jest wszystko, nawet i kochane zajace w
mieście.
Znam to, znam. Nasi goście mają czynną stołówkę non
stop :)
Pozdrawiam :)
Ślicznie i pedagogicznie. Z pewnością dobry wzór dla
otoczenia.
Piękne są twoje wierszem pisane opisy przyrody
na wiosnę odwdzięczą się śpiewem.
Ładny wiersz... też mam takich sublokatorów - w
większości szpaczki i wróble:)
Fajni tacy przyjaciele:). Miałam karmnik przy oknie,
jak zapomniałam dać jedzonka to jedna sikoreczka
zawsze pukała do szyby.
U mnie najwięcej tych wron i stąd mniejsze rzadko
przylatują. Powiesiłem na drzewie specjalny domek dla
wiewiórek, z wejściem od strony drzewa, żeby ptaki nie
wlatywały. Na razie nieufnie krążą dookoła i wybierają
orzechy, ale jeszcze nie zamieszkały:). Pozdrawiam.