Mój Anioł Śmierci
Często przychodzi wieczorem i na Mnie
spogląda,
Patrzy Czy życiu stawiam czoła czy się
przyglądam,
Mój Anioł który mym życiem kieruje,
Raz rzuca pod nogi belki, a raz w serce
ukuje,
zarzucam mu wiele , często pytam
dlaczego,
jednak On milczy nigdy nie słysze głosu
jego,
On pocichu rozmyśla na jaką próbe Mnie
teraz wystawić,
Czy mu dać radość czy go radości
pozbawić,
Przeżyłem już wiele wycierpiałem swoje
Mówie mu tak,
Jednak On znowu milczy i przeszywa moje
serce wzrokiem na swój znak,
Daj Mi odetchnąć pełnia życia daj mi
zaczerpnąć powietrza,
On sięgnoł i wyciągnoł Skrwawionego
Anielskiego miecza,
To na nic To w jego rękach moje życie to On
mnie do życia obudził,
na jego Mieczu Krew Tysiąca ludzi,
Wtedy przejrzałem na oczy wtedy się
obudziłem,
To Anioł Śmierci był i tego
doświadczyłem,
On Tylko Spojrzał na Mnie tym Wzrokiem
Miliona dusz,
Wyszedł z Ciemności I zostawił mnie wreście
już ...
.................... !!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.