nie widząc drogi
Ciemny korytarz
Idąc prosto przed siebie
Nie widzę nic
Idąc na oślep
Dotykając palcami ściany
By nie upaść
Nie udaje mi się
Czasem tylko zapłonie świeca
Ale jak każda świeczka
I ta ma knot
Który kiedyś się spali
Więc znowu idę w ciemności
Może znajde kiedyś świecę
Która zapłonie
Wiecznym płomieniem
Idąc na oślep
Kolejny raz złamałam nogę
Potykając się
Pogubiłam wszystkie moje myśli
Gdzieś daleko została kartka z Twoim
imieniem
Jest ciemno, nie widzę jej
Nie wrócę po nią
Zapomniałam o Tobie
Zostawiłam Cie tak jak Ty mnie
Może po drodze znjade inną
...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.