Mój Fidiasz
spływasz po skórze
ciepłą kroplą potu
zawieszony pomiędzy
łopatkami tęsknoty
wstrząsany kolejnym oddechem
unosisz się
w powietrzu przesyconym
zapachem dotyku
możesz musnąć szyję
popychany pulsującym
szumem krwi
przemkniesz pomiędzy piersiami
zostawiając
wilgotne ślady siebie
dumne ścieżki bliskości
w bezkresie naszych światów
razem czujemy podwójnie
oddychamy dwa razy szybciej
widzimy dwiema parami oczu
ja i kropla potu
którą rzeźbisz moje ciało
Tomkowi
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.