Mój mały Rodaku!
Dla wszystkich moich rodaków...aby zaczęli w końcu otwierać oczy....bo choć patrzą to nie widzą...
Tak cicho tu po zmierzchu,
Jak smutno jest tu tworzyć,
Za dnia chaos bólu codzienności,
Oni się boją oczy otworzyć,
Na ten świat zbłąkany,
Gdyż go sami tworzą,
On żyje - lecz zapłakany,
Oni swych oczu nie otworzą.
Stoją , czekają na utopię,
A czas płynie nieubłagany,
Oczu swych nie otworzą,
Na kraj swój ukochany.
I ja tam stoję też,
Niby wciąż biegnę; żyję,
Lecz zanim swe oczy otworzę,
Brud z mego grobu deszcz zmyje.
On - czasem otwiera wam oczy,
Lecz wy jakby za nocy zasłoną
Toczycie walkę -lecz jak się potoczy?
Smutki i żale - prędzej zostaną niż
utoną.
Jaką hańbą dla Konrada był podstęp
Tak i dla was - oczy są zamknięte,
Niszczycie świat,który chcecie tworzyć,
A chciwość was zdradza podstępnie!
To wiersz szczególnie ważny ze względu na to,co naprawdę ukrywa w swoim znaczeniu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.