Mój pierwszy rejs.
Gdzieś w oddali Gdynię widać
promem trochę zarzucało
bo pogoda wietrzna była,
lecz nam to nie przeszkadzało.
W zakamarkach mej pamięci
został widok utrwalony,
piękny wschód i zachód słońca
na morzu mam zaliczony.
Następnego dnia w południe
kamienisty i surowy
ląd z daleka zamajaczył
Nynesheimn port docelowy
Kiedy prom opuszczaliśmy
już pogoda piękna była
Szwecja słońcem nas witała
I rodzinka się złączyła.
czuły szept- dziękuję poprawiłam Zyta - dziękuję, myślę że teraz jest dobrze
Komentarze (18)
Najważniejsze, że rejs połączył rodzinkę :) (do
poprawy siódmy wers, burzący rytm wiersza)
Ja też pamiętam swój pierwszy rejs statkiem po
Bałtyku, utkwił mi w pamięci dlatego że w drodze
powrotnej zerwał ię szturm i wszyscy bez wyjątku
musieki oddać haracz Neptunowi.
Taki sobie wierszyk. Dam na zachęte + i poprosze o
kolejne wiersze- lepsze.