Mój sercowy kat
"Zrobiłam to,
bo musiałam...
inaczej bym całkiem Ciebie straciła,
a tego nie chciałam!
Zrobiłam tak pomimo tego iż nade wszystko
Kocham Ciebie i wiem,
że ta "chora miłość" do Ciebie...
nigdy się nie skończy!
Może to i głupie,
ale całym sercem wierze,
że coś jeszcze kiedyś Nas połączy...
a może nie wierze,
może to tylko nadzieja,
chęć taka głupawa ?-nie wiem sama,
lecz to już nie tak ważna sprawa...
Pojawiła się Ona.
Moja przyjaciółka szalona...
Przyjaciółka,
bo za taka ją uważam!
Przyjaciółko Ty mówiłaś,
że nie jesteś gotowa...
że nie czekasz na miłość,
że na nią przyjdzie czas...
tak mówiłaś nie dawno!
A teraz,
gdy nie ma NAS-
Jego i Mnie,
jesteście WY-
Ty i On.
Mówiłaś...
nie winie Cię za nic,
za to...
ale Ty tak sama mówiłaś...:)
Wiesz,
że Go kocham,
że "umiera" wszystko we mnie...
ale czy to obchodzi Go,
czy to obchodzi Cię?-
jaki terror dzieje się we mnie?!...
Ja już mam dosyć,
wolałam żyć dennie...
niż tak jak teraz!
Wspomnę Go nie raz,
więc wybacz mi to...
wspomnę z Nim wiele pięknych dni...
wspomnę Go!
Wspomnę miłość Naszą...
taka była piękna...
Tak bardzo zakochani byliśmy...
serce mi pęka,
gdy myślę o tym,
a łzy moje niczym mgła zasłaniają mi
wszystko...
co widziałam...
trzęsę się cała...
a jednak cieszę się z tego,
że On jest szczęśliwy,
bo ma Cię...
cierpię...
kocham Go najmocniej jak umiem...
to się nie zmieni!
Wybacz przyjaciółko,
lecz nie potrafię tego co czuję
zmienić...
Cenie Cię za to,
jaką jesteś...
chciałabym być taka,
jak Ty...
mieć takie szczęście...
a nie tylko o Nim sny...
i pragnienia...
Co z tego,
że ustawia się do mnie "facetów
sznur"...
jak ja kocham tylko jego...
nade wszystko kocham...
chłopaka Twego...mojego...Naszego!:(
Kiedy On widział Cię,
patrzał na Ciebie...
to zrozumiałam,
że On pokochał Cię...
widziałam w oczach jego,
blask spojrzenia...
tego samego,
mówił mi wtedy,
że jestem marzeniem jego!
Obdarowywał mnie,
tym spojrzeniem wcale nie tak dawno...
Raniło mnie to bardzo...
wtedy On zaczął mówić mi,
że wytłumaczyć coś mi chce...
Tak bardzo Go kocham!
Poświeciłam się...
bo gdybym tego nie zrobiła jego bym całkiem
straciła!
Powiedziałam jej,
że jesteś facet,
że hej...
że jesteś cudowny,
oddany i taki...
taki oddany!
Lecz zapomniałam dodać jej,
że kiedy otumanisz...
przeraźliwie zranisz!
Kocham Cie nadal...tylko dlaczego??!...
A może ja kocham chłopca...
tamtego,
którym byłeś??...
Nie mam pojęcia!
Trzymam teraz w ręku Twe zdjęcia i modlę
się...
Modlę do Boga...
Byś wrócił do Mnie...
Kocham Cię!
Tak bardzo...
Jednak to tylko moje „chore
pragnienie”...
Marzenie...
Nie spełnione!
Teraz dla mnie najważniejsze jest WASZE
szczęście.
Nie patrz na mój ból,
Moje łzy!
Nie!
To nie istotne teraz!
Tak bardzo kocham Cię...
Trochę smutno mi...
bo sama w deszczu tym moknę...
i umieram z minuty na minutę!
Coraz bardziej chcę odejść tam...
W stronę światła odejść chcę!
Tam bynajmniej nie będę cierpiała...
„Liczy się tylko Twoje
szczęście”-
niegdyś mówił mi tak On...
dziś ja powtarzam jego słowa te...
i tak bardzo kocham Go za nie...
za wszystko czym mnie obdarował...
I choć „kocham Cię”-
Do Niego mówi moje serce...
Nie zrobię nic...
Czy znajdzie się lekarstwo mój ból
kojące??!
-wątpię w to...moje Ty Słońce...
Tak jak zwątpiłam już w Nas...
Kocham Cię!
Boże...
Zrozum ja tak mocno kocham Cię!
Jak ja pragnę Cię!
Jak ja pragnę Twoich słów!
Spojrzenia Twego...
Tak niezwykle magicznego...
Tak bardzo pragnę...
Tak bardzo kocham!
Boże...
Ja nie mam już sił...
Echhh...
Tylko Twoje szczęście,
Wasze...
Nie moje...
Więc będziecie dalej razem ze sobą
oboje...
Zgodziłam się na to poświęcenie...
Zgodziłam się,
A teraz odejdę!
Odejdę na tamten świat...
Bo wolę zrobić do ziemi lulu,
Niż żyć tak jak teraz w ciągłym bólu...
Wspomni mnie siostra,
Wspomni mnie mój brat...
A może wspomnisz mnie i Ty??-
Mój sercowy kat?!...
Wzięłam tabletkę...
Wzięłam...
Bo to nic nie boli!
Tracę świadomość...
Odchodzę powoli...
Życzę Wam szczęścia na drodze życia...
I wspólnych pragnień zdobycia...
Kocham Cię...
Przepraszam Cię za to przyjaciółko!...
i nagle pękło coś,
Widzę jasność...
W sercu mam wielką radość i ulgę...
Nie czuję już teraz bólu...
Kompletnie nic...
Odeszłam...
Umarłam,
Odeszłam na zawsze!”
Dedykuję ten wiersz : Kochanej Luizie i Twarożkowi(Klinkowi)... Lui za to, że jesteś... dziękuję Ci i przepraszam, ale ja nadal... wiesz sama:) Kocham Cię Luizko! Nie jestem zła... nie... ciesze sie WASZYM szczęściem:)... pozdro dla NOWIEGO i ADRIANKA moich przyjaciół...!:*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.