Mój testament
I wyceluj swym gniewem
W odległą planetę,
Że inne niż zwykle
Nękają Cię myśli
Po drugiej stronie skoro świt
Pragnę usłyszeć znośny hejnał
Przytłumione All Apologies
Siódme trąby zamiast Cobaina
Zamiast lamentu - wyciszony krzyk
W tym ciasnym worku razem z kotem
Zatopionym gdzieś przy Atlantydzie
Twoja między kowadłem, a młotem
Dziecięca bezradność, bojaźń o życie
Po życiu moim - pokaźnym kłopocie
Dla siebie ten wiersz
I nie płacz
I nie żałuj sobie łez...
Komentarze (2)
Dziwny ten testament troszkę ... ale mnie zaciekawił
Do kogo piszesz ten dziwny wiersz? Może do siebie, a
może do Niej! Nie jest w tym momencie... to
najważniejsze! Zostaw więc sobie płacz i rozłąkę, bo
Osoba do której zwracasz się, jest w wesołym humorze!
I radzi sobie, niezgorzej niż Ty! A testament na
życie, ma być może lepszy....niż Ty! A kot...to jest
zwierzę, co też sobie radzi, nawet w bardzo trudnych
momentach! I wytrzymuje więcej, niż Tobie wydawać się
może! Zatem bez łez idź także do przodu! Po co
zmartwieniem i dziecinną buzią, masz pokazywać
swoją... nieodłączną niemoc!