Moja droga krzyżowa
Tak jak co roku przeżywany w kościołach Drogę Krzyżową Pana Jezusa tak ja pragnę pokazać wam moją Drogę Krzyżową, którą czasem doświadczam
Szłam kamienną drogą
mego smutku.
Dźwigałam krzyż
swoich problemów.
Chciałam go nieść sama,
lecz znalazł się Szymon z Cyreny.
Wszyscy patrzyli
i pluli mi w twarz.
Znalazła się też Weronika,
która wyszła z tłumu i otarła mi twarz.
A moja Matka Bolesna
wciąż była przy mnie.
Doszłam na górę,
odarli mnie z szat,
przybili do krzyża,
unieśli na nim,
a gdy umarłam,
żołnierz przebił mi serce.
Teraz zmartwychwstałam,
lecz ran mych nie widać.
Nie są one widoczne dla innych.
Ja je czuję!
postaci wymienione w wierszu mają symboliczne imiona bo w moim życiu mają oni inne imiona, jedynie Matka Bolesna nie symbolizuje nikogo tylko jest faktyczną postacią
Komentarze (3)
Pieknie, bbardzo aż sie wzruszyłam , wiersz pełen
przenośni i symboli ale tak pięknie napisany , że
można się "zaczytać. Droga krzyżowa Twoja - postacie
które spotykasz na swej drodze nazywasz jak te z
prawdziwej drogi krzyżowej. Każda z tych postaci 'w
przenośni tych postaci pomogła i Tobie.
Jestem pod wielkim naprawdę wrażeniem.
Doskonale odniosłaś swoją drogę krzyżówą do postaci
biblijnych. Dla jednych jest ona cierniowa, dla innych
usłana różami, ale każdy swój krzyż musi nosić.
Widzę siebie w tym wierszu, ładna przenośnia, mi się
podoba