Moje łzy (słowa)
Słowa zabiły we mnie radość.
Zaufałam im w dzieciństwie,
kopiąc przez lata w mroku.
Kij nie zranił jak słowa.
Z kaprysu losu latami szukałam
przyczyny mego cierpienia.
Wyłowiłam je z ciemności,
jak wiele innych wspomnień.
Zbędne słowa, niepotrzebny ból
- zmarnotrawienie egzystencji
na ukrywanie się w mroku duszy.
Byle wiatr zapędził mnie w las.
Piękne słowa mogły mnie wzbić,
otworzyć przede mną inny świat,
pełen uśmiechu, bliskości i wiary,
taki świat poznaję z trudem dziś...
Komentarze (10)
+++
bardzo smutny:)pozdrawiam
ładny, ale smutny
otwórz się na ludzi tylko gdy wierzysz że 90%
oświeciłaś duszę. pozdrawiam
Bardzo smutny tekst. Szkoda, że tak jest. Miłego
Ladnie i refleksyjnie pozdrawiam
Bądź dobrej myśli a przede wszystkim musisz wierzyć w
siebie bo to da Ci siłę w pokonywaniu
przeciwności.Pozdrawiam serdecznie.
e tam, grafo.
Gorzki,pełen rozczarowań wiersz.
Oby poza nim nie było cierpienia.
Miłego dnia życzę.
Pozdrawiam.
Ciekawie i refleksyjnie .Pozdrawiam)