Moje powołanie...
...każdemu mojemu pacjentowi...
Tutaj jest mój drugi dom...
Potrzeba serca...Me powołanie...
Choć wymagania trudne są...
- to moje życiowe zadanie.
Chcę blisko niego być,
gdy cierpi, gdy jest w potrzebie.
Z pomocną dłonią iść...
Nieść ulgę jak anioł w niebie.
Chcę ulżyć, by nie bolało,
być obok, chwycić za rękę...
Tak bardzo by się chciało
zabrać, odsunąć tę mękę.
Chcę by czuł się bezpieczny
w tym obcym dla niego szpitalu.
By ten jego pobyt konieczny
przebiegł bez smutku i żalu.
Chcę być mu przyjacielem,
by było tak ciepło, rodzinnie,
spokojnie na duchu i ciele,
by czuł się dobrze przy mnie.
Chcę się poświęcić, by uratować.
Dać z siebie wszystko, żeby uzdrowić.
Czułe serce mu podarować...
Co w mojej mocy - zrobić.
...za każdym razem kiedy pacjent trafia pod moją opiekę, wyobrażam sobie, że jest to najbliższa mi osoba...Pracuję jako pielęgniarka już 20 lat...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.