moje rodzinne miasto
wspominam miasto dzieciństwa
czasem odwiedzam je w śnie
wtulam się w jego ulice
gdzie czułe lampy dwie
kołyszą smutnym dymem
a hałd nie widać już wcale
las gesty je pokrywa
tam jesień zdobiła ziemię
i często szary kolor
miewała śnieżna zima
i dobrze to pamiętam
jak brudny osad z nieba
na szarą ziemie spływał
dziś tylko w moich snach
na stary górniczy dom
i jego spadzisty dach
mojemu Wałbrzychowi
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.