Moje serce...
Moje serce tutaj puka,
Me serduszko twego szuka.
Ziarno kawy zmielone,
Pieknym zapachem wonie.
Ja w jego zapachu się rozpływam,
Swe piwne oczka parą obmywam.
Później przymykam, tak zamyślona,
I Ciebie widząc wciąż rozmażona.
W moim marzeniu przemyka Twój cień,
Mała iskierka nie realna w dzień.
Moje ramiona w Twoje wplecione,
Twoje dłonie w me włosy wtopione.
Kawa się kończy, a chwila ucieka,
Przez moje palce ulotnie przecieka.
Później rozpływa się gdzieś na jawie,
Ja już nie śnie, znów żyję w moim małym
stawie.
To wszystko to, poprostu złudzenie,
A mój Anioł pozostaje już tylko
marzeniem.
Szybko biegnę i gaz podpalam,
Niebieski ogień na kuchence rozpalam.
Stawiam czajnik na rozgżanym uchwycie,
Wlewam wodę, i nastawiam skrycie.
Nową kawę sobię zapażę,
By zobaczyć Cię książę,
W mym marzeniu jeszcze raz w Kościelnej
nawie,
Razem z Tobą, Ja. Tak w marzeniu jak na
jawie.
A później znowu od początku zacznę,
Swe marzenie chronić będę bacznie.
Dla Ciebie Aniele, mimo, że o tym jeszcze nie wiesz :*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.