Moje zoo 27
kontynuacja cyklu rozpoczętego przez Jana Brzechwę
Tur
Byłem raz na Mazurach,
No i spotkałem tam tura.
Pytam go: „Panie turze,
Pan występuje w naturze?
Bo czytałem w gazecie,
Że pan wyginął na świecie,
A tu takie spotkanie...
Więc jak to jest, drogi panie?”
A tur myślał głęboko,
Powiedział: „Mam słabe oko,
A poza tym niestety
Nie utrzymają gazety
Moje przednie kopyta.
Więc nie wiem. Gazet nie czytam."
Boa
W licznych światowych zoo'ach
Hodują moc węży boa,
Lecz każdy pracownik wie, że
To niebezpieczne jest zwierzę
I człowiek uważać musi,
By boa go nie udusił.
Jednak, gdy szyję owija
Boa, wtedy ta szyja
Piękniejsza jest niźli goła,
Więc panie pragną mieć boa.
Pragną, lecz z drugiej strony
Kto chciałby być uduszony?
Na szczęście są sklepy, które
Sprzedadzą im boa z piórek.
Stonka
Żółta w czarne paski biedronka,
Która po kartofliskach się błąka,
Tam żeruje na liściach i pąkach –
To stonka.
Może kaczka ją zje albo słonka,
Co wciąż lata po polach i łąkach,
Nim rozpełznie się nam po zagonkach
Ta stonka.
Komentarze (18)
Świetne. Udanego dnia.
Bardzo fajne wiersze)
świetne!
(szuka rolnik w polu całym
gdzie ziemniaki się podziały?
Te ziemniaki proszę pana
zjadła stonka ziemniaczana)