Most zw(ę)odzony
wszelkie podobieństwo do zaistniałych sytuacji nie jest przypadkowe
W nocy most ukradli złomiarze występni,
wiedzeni przeczuciem tak bardzo
zawodnym,
że ludzie wybaczą i ich zrozumieją,
bo most był zwodzony, przez to
niewygodny.
Psy wywiodły w pole, prosto na złodziei,
gdy się sprawiedliwie dzielili łupami.
Tłum zebrał się gęsty, złorzeczył,
zawodził,
że czyn ich złodziejski honor miasta
splamił.
Najpewniej doszłoby do krwawej wendetty,
a tłum był wzburzony i gniew w nim
narastał,
bo most już zniszczony, do niczego
będzie.
Przez lat prawie dwieście był chlubą dla
miasta.
Przestępczy menele w areszcie osiedli,
sędzia się nad faktem długo nie
rozwodził,
szybko im przedstawił dowody niezbite.
Występek haniebny płazem nie uchodzi.
Fałszywe alibi sędziego nie zwiodło,
karę wnet ogłosił, muszą ją odbębnić.
Fakt bez precedensu, nikt nigdy nie
słyszał,
by się opłacało most zwodzony zwędzić.
Komentarze (23)
I tak oto wstrętni złomiarze przeszli do annałów
poezji.
Bardzo dobrze dobrany tytuł wiersza :)
interesujacy wiersz....i jak to w zyciu bywa
zlodziejstwo nie poplaca
Ciekawy wiersz - bezmyślność ludzi jest
niewyobrażalna. Od razu przypomnieli mi się złomiarze
którzy nocą kradli pokrywy kanalizacyjne - a w dniu
następnym dziecko jednego z nich wpadło do studzienki
w wyniku czego poniosło śmierć. Głupota ludzka nie zna
granic. Pozdrawiam niedzielnie
Bardzo ciekawy wiersz,ale żeby zwędzić most zwodzony
co był chlubą miasta to nie lada sztuka-no tak,a to
parę kilo jednak było... powodzenia
Wiersz pozornie prosty , zawiera jednak głęboki
podtekst . Ciekawie napisany i zrywa z oklepanymi
tematami . Duży plus. Serdecznie pozdrawiam .
szału nie ma 3 a 3+
Ciekawy...
Tak w kontekście Oświęcimia :).