MÓWIĄ: STOP WARIATOM
/Znów lżejszy wiersz/ Szkic
Zeszłam do minimum. Odkąd przestałam
uczyć się śmierci w mojej głowie powstał
korek, jak stąd do Chin. Nie zgrywaj
twardziela, wiem, że płaczesz na widok
rozwalonych trampek – a przecież to
nie
żaden obciach mieć własne normy. Cicho,
nasłuchuję; obrót klucza, jakiś głośny
szum,
jakby powietrzu przecięli tętno. Spokojnie,
nie czeka Cię bieg przez płotki, nic nam
nie
grozi, chyba, że myszy nas zdradzą, ale
przecież
one nie są spokrewnione z Myszorkami na
Prerii.
Zwolnij. Posłuchaj. Słyszysz ten
odjeżdżający
pociąg nad naszymi głowami? W jednej
chwili
przygniata mnie ciężar odpowiedzialności,
jaki
wzięłam za ofiary z Auschwitz – nie
zdziw się, gdy
powiedzą, że to letni dom wypoczynkowy i
zapakują
w kaftan.
Komentarze (19)
Wiersz poruszający. Mocne środki przekazu.Dobry.
Znów w USA czołowi politycy używają zwrotu "polskie
obozy koncentracyjne". Może twój wiersz do nich
dotrze?
Leciutko zwiewnie, lubisz żartować, postaram się nie
przestraszyć myszy, niech nie zdradzają, po co komu
głośniejsza cisza, jeszcze ktoś odkryje, że jeszcze
nie zostało wszystko powiedziane.
wiersz jest szczery do bólu Tak każdy ma swoje
niepokoje większe mniejsze a norma to kwestia wyboru i
wiedzy Geniusze uważani byli za wariatów.Płacz jest
oznaką człowieczeństwa jego uczuć Dobry oczyszczający
i terapeutyczny Pozdrawiam z uśmiechem Dobre wiersze
Na tak