Mówisz mi
Popatrz, jesień taka piękna, złota.
A u mnie żal i tęsknota.
Błękit nieba szare mgły zasłoniły.
A mnie ciągle do życia brak siły.
Pada śnieg, świat zaczarowany.
Idą święta.
A ja, jak w lodowym sopelku zamknięta.
Zeszły śniegi z gór, słońce lody
roztopiło.
A ja czekam na wiosnę, z nadzieją na
miłość.
A gdy przyjdzie rozśpiewają się słowiki
i kosy.
A ja z nimi roztańczę, rozśpiewam.
Ze szczęścia wielkiego,
w nieziemskim zachwycie,
odlecę z motylami do nieba.
Pokocham cię życie.
Tak mi tej radości potrzeba.
Wnet wiosna w lato się zmieni
i już krok do jesieni.
A ja znów czekać będę
na nadejście wiosny,
dla tych kilku chwil szczęśliwych
i radosnych.
Komentarze (35)
Poetycka tęsknota podana subtelnie i zmysłowo. A
wiosna codziennie coraz bliżej i bliżej.
Zdrowych, radosnych, spokojnych świąt Iwonko :):)
Jest nadzieja :)
Pozdrawiam.
No i klimatycznie się zrobiło bardzo.
W wersach wyczuwa się smutek i zmęczenie szarością
otoczenia i panującą monotonią codzienności oraz
nadzieję na radosną barwną wiosnę. Ślę moc
serdeczności:)
Wiersz pokazuje taką życiową stagnację z nadzieją na
poprawę wraz z nadejściem wiosny.
Pozdrawiam cieplutko.