mozesz isc....
Jak to trudno zrozumiec
Ile w tym cierpienia?
Odeszlas ode mnie bez
wytlumaczenia
Po co to bylo? te marne slowa?
Kocham Cie zniknelo w samotnosci zyc od
nowa
Nie minal miesiac moze dwa w
obliczeniach
na scianie wspolne zdjecie ah te
wspomnienia
Czy pamietac Cie? nie wiem czy wato by
bylo
te plany i marzenia w czas zapomnienia
rzucilas
Tak prosto by rzec jak Ciebie chce
lecz czy to interesuje Cie?
Nie musisz wracac to nic nie zmieni nowy
zamek w drzwiach
zadarty wspolny szlak
To boli i teraz nie przestanie, lampka wina
w reku w oczach lzy...
Uloze od nowa moje mysli i szczescie...
wytarty usmiech zabrany przez Ciebie..
Obiecaj ze wiecej nie wspomnisz tego
slowa
ze wrocisz i bedziemy zyc od nowa...
Nie ma juz szczescia by wierzyc w
codziennosc
Kazdy by chcial miec jakas odmiennosc
Przykrosc i zal mnie tak bardzo sciska
juz wiem, tego nigdy nie odzyskam
Patrze w niebo tak piekne i dalekie zyjemy
pod nim lecz nie dla siebie...
I nawet gdy smutek z wspomnieniami wroci Ty
w mojej glowie juz nie zawrocisz
wiec pale ma zloscia nasze wspolne
chwile
by poczuc sie wolnym chodz na krotka
mile....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.