Mury nie runą
"on natchniony i młody był ich nie policzyłby nikt on im dodawał pieśnią sił śpiewał że blisko już świt"
Śpiewał że świt już nadchodzi
Śpiewał że nocy już kres
Śpiewał że wolność się rodzi
Śpiewał... śpiewajmy więc też
Lecz głos się w górę nie wznosi
Wrogiej sile cios wymierzyć
My sami sobie wrogami
Nie mamy w kogo uderzyć
Czy po to były te słowa
Czy po to był jego śpiew
By sami z siebie od nowa
Wyciskać tą samą krew
Tą którą kiedyś przelali
Za wolność Boga i kraj
Za którą życie oddali
By dzieciom zapewnić raj
Gdzie jesteś ty który swoim głosem
Budziłeśdo walki ludzi ?
Gdzie jest ten młody natchniony
czy ktoś nas kiedyś obudzi?
A jeśli jego nie będzie
To mury nigdy nie runą
Zniewolenie znów nadejdzie
Łańcuchy na ciało się wsuną
Lecz jeszcze jest nadzieja
A w słowach wciąż siła drzemie
Wyrwijmy murom krat zęby
Porzućmy łańcuchów brzemię
Jackowi Kaczmarskiemu [*]
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.