muszki
lecą muszki dookoła
żadna z nich nie złapie doła
tylko kąsi jedna drugą
czasem chlaśnie krwawą smugą
głupia babcia z łapką biega,
szkoda, że nie tam gdzie trzeba
nad strumyczkiem, wodną rzeczką,
hen w ogródku, nad tą beczką
lecz nie wpadła na pomysły
czemu zabój jej tak czysty
brać je skąd? nie było miara
choć babcinka tak się stara
gdyby teraz je zabiła
Bogu by się sprawiedliła
cóż ma począć, jej zamiary
pójdzie teraz sprzątać gary
jak skończyły nasze muszki
idź zagadnąć do babuszki,
która stoi gdzieś przy krowie
ona wtem ci już odpowie:
populacja muszek spadła –
przyszła żaba i je zjadła.
Komentarze (3)
Dokładnie, bardzo wesoły wierszyk:))
Ładnie wesoło i wspomnienie lata -cieplej się
zrobiło:)
Zgrabny wesoły wiersz ładnie napisany Dobry jest