My, ojcowie.Bez praw.Bez szans.
Odarta skóra, krwią bryzga dusza,
zabite serce.Miłość rzucona psom.Anioł
ramionami wzrusza.
Odtrącony z nienawiścią, z egoizmem
cierpienia,
zamordowany ciszą.Twoim brakiem
miłości.Twoim znieczuleniem.
Nie jest nas dwoje, rośnie owoc tej
prawdziwej miłości,
lecz zmieniłaś tło.Zdecydowałaś sama o tej
maleńkiej przyszłości.
Odebrałaś wiatru szept, odebrałaś życiu
niewinność,
bo cierpisz.Niby tylko Ty.My, ojcowie,
przeklęci przez płeć.Rzeż.Sami, naszą
winą.
Bo jesteśmy.Bos spłodziliśmy wasze
zmarnowane życie,
Bo my nie mamy uczuć.Tylko wy cierpicie.
Robicie z tego wystawe muzealnego
męczeństwa,
a ojcowie płaczą w kącie.Odebrano im prawo
tatusia.Niech będą przeklęci.
A jeśli ja Cię kocham całą siłą danej mi
przez Boga świadomości,
to i tak nie usłyszysz.Bo tak
najprościej.
Kocham was oboje, żadne mi nie dane,
w imię losu matki polki.Dziecku zabieracie
tatę.
Co nam z samych wizyt, jeśli dziecko dowie
się, że to on jest zły,
ten, który nie jest przy was.Bo nie mogłaś
z nim żyć.
Tak cię kocham moja ukochana!Tak pragnę być
z Tobą!
Lecz Ty już zagubiona w nienawiści.Twoja
miłość spoczęła w grobie.
I co począć, gdy wyciągacie nam żebro, lecz
nie dajecie nic w zamian?
Jak żyć bez was?Jak wam wybaczyć?
W bruk życia wrzucacie nasze błgania.My was
kochamy!
Lecz dla dobra dziecka, tak zwanego.Wy nas
skreślacie.
Jeśli nie dasz mi światła Twych pocałunków,
daj pogłaskać brzuszek.
Ona nie odpowiada.Cisza.Rozdrapuję swoją
duszę.
Bo cierpię.Ojciec, to też człowiek.
Chyba nie dla was.Łamanie kołem.
A ty wciąż milczysz, żegnaj kochanie.
Pozdrów nasze dziecię.Poproś.Może Ci
wybaczy.
Komentarze (3)
Kiedys by nie zabrać dzieciom ojca z nim zostałam...i
dzis wiem, ze była to najgorsza z moich
decyzji...teraz rozumiem znaczenie
powiedzenia"krokodyle też płaczą"
bardzo mądry wiersz, +
Jak to tak...niestety tak jest. Samotnie wychowuje
synka, ale tata w jego zyciu gra taka sama role jak
mama! Nie wyobrazam sobie, zeby bylo inaczej.
Powstrzymuje sie od komentarza, pozdrawiam.