Mym Wrogiem Jest Życie
Dla tych, którzy myślą o tym, żeby się poddać... walczcie i wierzcie w swoje zwycięstwo...
Zostałem zraniony przez niewypowiedziany
ból
Zostałem pochłoniety przez niewidoczny
smutek
Mimo to wciąż stoję, nie uginam kolan
Mimo to nie myslę, że nienawidze świata
Mimo to nie wołam, zostawcie mnie
Mimo to jestem i nie zanikam
Moja twarz odbija się w ostrzu miecza
Moja krew spływa po mym policzku
Mój wróg śmieje się ze mnie
Mój wróg unosi swą ręke
Mój wróg to życie, które rani
Zostałem osnuty nieprzebytą samotnością
Zostałem naznaczony piętnem cierpienia
Mimo to wciąż stoje, nie uginam kolan
Mimo to nie myslę, że nienawidze świata
Mimo to nie wołam, zostawcie mnie
Mimo to jestem i nie znikam
Mój wróg przestał się śmiać
Mój wróg schował swój miecz
Mój wróg przegrał dziś bitwę
Mój wróg oddalił się
Moja twarz uśmiecha się znów
Moja krew zasycha w mych ranach
Dzisiaj znów nie poddałem się
Wygrałem bitwe z życiem i losem
Zostałem zmiażdżony przez ciężar mych
grzechów
Zostałem związany łańcuchem mych win
Mimo to wciąż stoję, nie uginam kolan
Mimo to nie myślę, że nienawidze świata
Mimo to nie wołam, zostawcie mnie
Mimo to jestem i nie znikam
Napisany 15 października 2007 o godzinie 2:30
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.