Myśli uwięzione
Twórca budzi się o świcie –
ale jazda,
jak seatem cabrio po szutrowej drodze,
gdy w driftingu o miłości i o gwiazdach
wciąga suchą mańkę
na porannym głodzie.
Albo „płynie po przestworze oceanu”
jak wilk morski,
co go ster od rana trzyma,
chcąc na siłę sklecić szantę o stawianiu
żagla podczas flauty
w porcie przy dziewczynach.
Do galopu puszcza „Baśkę z fajnym
biustem”,
niech jej wiatr rozwiewa
posplatane włosy,
by na „Stepach Akermańskich” czując
pustkę,
poszukała w siodle
doznań bezmiłosnych.
Nikła wyobraźnia pęta pióra twórców,
akuszerów
nigdy niezrodzonych myśli,
wiecznych niby obraz fontann w Ołomuńcu
–
sen o sławie
może nigdy ich nie wyśnić.
Komentarze (18)
Ciekawe przyrównanie procesu twórczego do jazdy
cabrioletem, żeglowania po oceanie czy galopu na
koniu. Równie ciekawe jest spojrzenie na wyobraźnię,
przedstawiając ją jako coś, co może być uwięzione,
niezrealizowane, ale jednocześnie pełne potencjału i
marzeń.
(+)
krzemanka*, ironia jest niezłym orężem w walce z
samozadowoleniem;)
Pozdrawiam:)
Bardzo podoba mi się ta lekko ironiczna refleksja o
twórcach marzących o sławie. Pozdrawiam noworocznie:)