Myśmy już chyba umarli...
Wiem że święta to radość , miłość i ciepło ,ale nie dla każdego ...
Zasłaniamy się tą choinką
Tym karpiem i prezentami
Nie chcemy widzieć ,że nie ma
Miłości już między nami ...
Dzielimy się pięknie opłatkiem
Który dławi jak kamień
Nie mamy już w oczach blasku
Naszych dawniejszych pragnień...
Pchamy ten ciężar pod górę
Z podziwu godnym zacięciem
I przeżywamy od nowa
Jak Tantal swoją mękę...
Nie stać nas nawet na szczerość
Troski nam dusze pożarły
Żar zamienił się w popiół
Myśmy już chyba umarli...
Komentarze (8)
Wielu ludzi widzi swoje odbicie w tym wierszu... bez
miłości, z maską na twarzy, jesteśmy martwi...
Bardzo mi ten wiersz przypadł do serca. W takim
klimacie ja często myślę i piszę. Jest to oczywista
prawda, tylko ludzie chcą oszukiwać frazesami, udając
dobrych i świętych. Wmawiać że jest taka wielka miłość
między ludźmi, tylko gdzie?
Czy Ty pisałaś o mnie? Bo takie odniosłam wrażenie....
Cudownie napisane i bardzo trafne spostrzeżenia.
Mądry i bardzo dojrzały wiersz. Gratuluję i pozdrawiam
serdecznie.
masz rację...robimy wszystko na pamięć...czy nasze
tradycje jeszcze są żywe...?
Pięknie:) Płynnie się czyta, jest przekaz i to jaki...
Bardzo ładny wiersz... Idealny:)+)
Smutne ,ale jakże realne spojrzenie, że jednak w tym
wszystkim jest tez i mnóstwo tego na pozór , kiedy
często pod maska uśmiechu kryjemy to co wewnątrz
najbardziej boli , ale to chyba taki czas , że
wszystkim po prostu wypada się uśmiechać i często
robimy to także dla innych aby czuli się szczęśliwi
jeśli my nie potrafimy...
Brawo = kobieto, za normalne spojrzenie na życie.