Na bezdechu / 9
Poddanie rozkoszy to najbardziej lubię.
W stronę światła pobiegnę do utraty
tchu,
nieważne, że w drodze rytm oddechu
zgubię.
Najważniejsze dla mnie, że będziesz ze mną
tu.
Prawdziwa aż do bólu będę, Kochanie.
Zawiruję dla Ciebie tornadem i
powietrzem.
W pory skóry wejdę razem z oddychaniem,
będę tym czym zechcesz... i czego nie
zechcesz.
Zaciągnę się Tobą by razem oddychać,
do bólu ścisnąć ręce, prosząc o więcej.
Półprzytomnie spragniona, czując tlenu
brak,
łykając powietrze - jeszcze, chcę Cię
jeszcze.
Komentarze (141)
Piękny okrzyk na koniec...pozdrawiam serdecznie,
miłego bejowania
aby tchu nie brakło polecam pływanie, płucka się
rozrosną, woda dopieści, poczujesz się jak nimfa:))a
wtedy....
daj spokój...to jak ja mam obejrzeć boks na Polsacie
Sport z gali we Wrocku;)
No, no gorąco i zmysłowo,
już nieomal erotyk,
podoba mi się to
-jeszcze, jeszcze:))
Serdeczności przesyłam i na razie
wybywam, pranie powiesiłam,
ale jeszcze trza jedzonko zagrzać
na kolację we dwoje:)
Andrzeju, jak miło :))) będzie jeszcze goręcej :)
wow...seks z peelką byłby lotem w kosmos:) pozdrawiam
Elena