Na chłody
Byłam tam z tobą gdzie maje się mają,
czerwcowe świty eksplodują różem,
mak ciągnie ciszę aż po zbożną głuszę,
kłania się łanem modrookim chabrom.
Tam gdzie się ścieżka rozstaje ze
ścieżką
a wietrzny rumian chyłkiem goni słońce
po siódmych niebach, gdzie rozstajny
świątek
przy drodze klęczy zapatrzony w
przeszłość.
Oddycham tobą, tamtym latem dzisiaj,
świeżością ranka biegnącego z lasu,
czuję na ustach miętowy smak wiatru
i gdyby nawet zima nagle przyszła
(ty całowałeś w rozgrzanej brzezinie)
wtedy się tobą po szyję owinę.
Komentarze (62)
I tym sonetem owinięta po szyję dzisiaj
zasnę...Pięknie:)
po włosku wydzieram ze swojej pamięci
podobne wrażenia, niech Petrarka poświęci..
Piękny! oj! piękny Ewuniu:)
Dobrej nocy:)
Dziękuję w imieniu Zuźki, miło:) pozdrawiam Ewula
Bardzo ładny sonet, miło się czyta, pozdrawiam
Chciałoby się, żeby WTEDY stało się za chwilę, prawda?
Dziękuję za pamięć, za ciepło, Stello :)
Kolejny,piękny sonet Ewo.
Serdeczności przesyłam:)
Serdecznie dziekuje kolejnym gosciom za poczytanie i
komentarze :)
Pięknie :)
piękny sonet...chciałbym być tak owinięty:) pozdrawiam
Ewula
wskaż drogę to i ja tam podążę
jestem pod wrażeniem - Twojego sonetu
pozdrawiam
Szczęśliwi ci co dla nich takie piękne sonety
piszą.Mogę robić za szyję dla takiego szalika.Miłego
wieczora.
Piękny sonet... Potrafisz urzekać wersami:)
--aż się ciepluteńko zrobiło... na serduchu.. :)
jakże piękny sonet
miłość, przyroda
cudnie Jagódko :)
pozdrawiam serdecznie:)