Na co ci to
Na co ci to miły mój,
jak zwykł mawiać do mnie wój.
Po co świata te zaszczyty,
kiedy zawsze jesteś bity.
Zniewolony jakże szczerze,
wszystko grzecznie sobie bierzesz.
Mało tego bo się dajesz,
razy ostrym brać nahajem.
Ślepniesz wtedy, nic nie widzisz,
a to świat tak z ciebie szydzi.
I ze śmiechu się zatacza,
ta tępawa brać kloaczna.
Ocknij że się z tej głupoty,
by zaprzestać swej sromoty.
Postaw hardo sam dla świata,
rękę wyciąg i chwyć bata.
Otwórz oczy bez obawy,
świat jak był tak jest kaprawy.
Lecz go zmienić można wtedy,
jak pojmiemy smak swej biedy.
I stwierdzimy że my ludzie,
nie musimy żyć wciąż w trudzie.
Kiedy inni kosztem naszym,
będą nas tą nędzą straszyć.
Na co ci to miły mój,
jak zwykł do mnie mawiać wój…
Nie ma go już, lecz została,
jego wiedza bardzo śmiała.
Czerpię z niej gdy tylko mogę,
jak chcę znaleźć prawdy drogę.
Komentarze (4)
Zacznę od błędów, bo mnie rażą :) 1 dwuwiersz - wuj,
wujaszek, 7 - ocknijże się (łącznie "że"), 8 - wyciąg
to chyba niepoprawna forma, choć wiem, że to dla
zachowania rytmu; może "dłoń wyciągnij"? Ciekawe nauki
wuja, pozdr :)
Dobry wiersz .+
Prawda jest jedna, i czasami nie trzeba jej aż tak
daleko szukać.
wiersz jest trudno, trzeba się mocno wgryść w niego,
czytam już dwa razy :)