A na lnie, czyli para dox
Para dox na lnie -
patrz leży na obrusie.
Wskazania śpią -
tak tkwią tu godzinami
niczym trusie.
Pary astralne,
które liczą nam epoki,
jak kto farciarz.
Szwajcarskie cuda,
leżą razem, puszczam płazem -
mechanizmy nie do zdarcia.
Para dox zdalnie -
wyglądają jak
liczydło na godziny,
lecz brzmią dumnie.
Para dox skrajnie,
sypią złotem
gdy się tarcza zwróci ku mnie.
Para dox fajnie...
zakupione w naszym sklepie
na rocznicę.
Symbol totalny -
czasu upływ z parą doxy -
ciągle tobą się zachwycę.
Liczę lata,
Paradontax już pozostał...
z paradoksem.
Ile to wiosen przyszło dzierżyć
się ratując często boksem?
A para dox tak leży
od ćwierćwiecza
i mierzy czas,
co jakby nam przecieka.
Czekaj, czekaj, czekaj...
E.Jot za inspirację wierszem "Paradoks" Dziękuję
Komentarze (5)
Podoba się - cały układ- mechanika jakaś ze słowną grą
i świetnym zakończeniem.
Pozdrawiam Andreasie:)
Przez 10 lat prowadziłem zakład zegarmistrzowski,więc
mogę powiedzieć,że fajny tekst.
Pozdrowionka.
Nie powiem, mistrzowsko bawisz się słowem:) Począwszy
od tytułu, po ostatnie tykanie zegarka. Miłego dnia:)
Ponownie przesyłam podobasie w koszu z czasem - od
doxa.
A w tym małym opakowaniu parodontax, tak... na wszelki
wypadek. ;)
Miłego dnia, Predatorze -)
Świetna refleksja z przymrużeniem oka.
Pozdrawiam