Na Nowy Rok
Tak jakoś mi nie wesoło.
Minął Sylwester
kac po szampanie
nowy kalendarz na ścianie
coraz bliżej do kresu.
Rok za rokiem
bardziej rozpędzony
ledwo zaczęty, a już miniony
coraz mniej sensu.
I pamięć nie ta sama
gdy patrzę na łóżko
gdzie mama
leży i nie jest w stanie
powiedzieć słowa.
Zadaję pytanie
- Po co?
A odpowiedź już czeka gotowa
- Ot, tak sobie.
I tu mi przypomniały się słowa które,
Huncwot napisał kiedyś do mnie
było to coś takiego:
"Nie pytaj o sens życia
bo życie sensem jest
umieranie to gest."
Jakby się dobrze zastanowić
to coś w tym jest.
Komentarze (5)
hmmm... bardzo osobisty i bolesny wiersz, w takich
chwilach słowa to niewiele... Krystynko, jestem przy
Tobie myślami, rozumiem, czuję...
Życie to najwyższa wartość... A co ja Ci... będę
sentencjami rzucać. Sama wiesz najlepiej.
Życie sensem jest,
trzeba w to wierzyć,
choć czasem trudno...
Pozdrawiam:)
Dużo daje do myślenia...
Heh, a ja jeszcze nie zaopatrzyłam się w nowy
kalendarz, może to i lepiej...:D
Do siego!
+
Coś w tym jest! Pozdrawiam!